Przejdź do głównej zawartości

Edukacja Szkolna: PRAKTYKA



20.02. Śnieg posłał całą ziemię. Zaskoczył wszystkich napełniając wilgocią kurtki i podeszwy butów. Dla praktykanta ten dzień mógłby być kolejnym typowym poniedziałkiem spędzanym na uczelni. Mógł, ale nie był...


Budynek gimnazjum, który wyglądem przypominał muzeum, był obiektem wolnostojącym, umiejscowionym nieopodal Jasnej Góry. Praktykant właśnie do niego zmierzał. Na razie stał na czerwonym świetle, na chodnikach tonących w śniegowym błocie. Oddychał nierówno. Bał się, stres robił swoje. W końcu trzeba było pociągnąć za klamkę. Odszukał opiekunkę praktyki. Nie kryła poruszenia. Nikt nie informował jej, że będzie mieć praktykanta. Był dla niej jak ten śnieg, co spadł ostatniej nocy. Ciężko przełknęła ślinę, po czym powiedziała:


- No dobrze skoro pan już jest, to dzisiaj zrobimy same hospitacje. Mam cztery godziny, może pan zostać i zobaczyć jak to wygląda.

Pierwsza klasa nie była zbyt liczna. Praktykant odnotował jeden przypadek patologiczny. To nie było nic nadzwyczajnego. Kolejna klasa to było dopiero coś. Liczyła dwudziestu siedmiu uczniów, z czego tylko dwóch nie posiadało żadnego uniewinniającego papierka. Nauczycielka dla nich nie istniała. Jej polecenia tym bardziej. Mówili do niej jak do koleżanki z piaskownicy. Kobieta załamywała ręce. On czuł, że wstydzi się przed nim. Na koniec pierwszego dnia praktyki odbyła się lekcja w klasie trzeciej. Uczniowie przerośli tu siebie, nauczycielkę i praktykanta. Patrząc na nich człowiek widział, że czują się zupełnie dojrzali i mądrzejsi nawet od radia. Praktykant zanotował kilka zasadniczych wniosków:


- Nauczycielka nie jest w stanie zapanować nad dwiema z trzech klas, które uczy,
- W klasie drugiej było jakby lepiej, ale nie trzeba być specjalistą by, wskazać palcem, kto często korzysta z używek,
- Wytapetowana uczennica z klasy trzeciej wychodząc z sali rzuciła w jego stronę : „Ciau, będziesz mój”,
- Praktykant zastanawiał się gdzie ma zastosowanie i co właściwie oznacza Triada na którą tak kładziono nacisk podczas zajęć metodycznych?


Wiedział, co go czeka nazajutrz. Musiał obrać jakąś taktykę, żeby ogarnąć cały ten chaos. Był także przekonany, że musi wymyślić jakiś sposób by, „szybko dojrzałe” gimnazjalistki nie pozwalały sobie na zbyt wiele.


23.02 Po dwóch dniach praktyki, stał przed najtrudniejszym do osiągnięcia celem: spróbować czegoś nauczyć klasę pierwszą, w której co drugi miał papierek ADHD albo żył w Ośrodku Wychowawczym. Mimo że miał tego dnia do przepracowania ledwie dwie godziny, czuł jakby jego kondycja psychiczno-fizyczna była równa takiej po przerzuceniu tony węgla. Przyjął taktykę najprostszą z możliwych – byle do piątku.


24.02 Piątek zaskoczył praktykanta. Był pierwszym udanym dniem odkąd trwała praktyka. Pomijając fakt, że specjalnie dorzucili mu dwa zastępstwa, to reszta była naprawdę w porządku. Na jedną lekcję przyszła zaledwie piątka uczniów, na szczęście ta spokojna. Dało się więc pracować. Momentami nawet zdawali się być zainteresowani. Satysfakcja jaką odczuwał po wyjściu i przeżyciu tygodnia praktyki była cenniejsza niż skarbiec pod Jasną Górą. Zaczął się weekend.


Weekend: Piątkowe popołudnie było jedyną porą w trakcie której niczym się nie przejmował. Ale nie miał już pięciu lat. Wiedział, że dobrotliwość jaką przez kilka chwil zafundował mu los, zostanie skradziona przez nękające myśli. A te postanowiły wracać. Najpierw tylko delikatnie się ukazując, potem zaznaczając swój szybki powrót, w końcu serwując to, co miały na celu – strach. Wiedział, że nie może się poddać. W jego całym dotychczasowym życiu nie było dotąd sytuacji, w której rządził nim ktoś słabszy – czternastolatek. Postanowił wymierzyć w ich stronę własne działa, choć skala kroków do jakich posuwali się gówniarze była podobna do tej po niespodziewanym sztormie – ogromna.


1.03 Powrót ponownie okazał się zderzeniem z pociągiem rzeczywistości. Nie pomagało nic – prośby, upominania, nawet groźby. Opiekunka praktyki wolała umyć ręce w chłodnej wodzie i postanowiła nie przychodzić na dwie lekcje. Wracając do pokoju, myślał nad przyjęciem bardziej radykalnej taktyki. W pewnym momencie wpadło mu do głowy pewne chińskie przysłowie: „powiedz mi, a zapomnę, pokaż a zapamiętam”. Wiedział również, żeby zaczęli go w końcu słuchać, musi w pewnym stopniu zwracać się do nich w języku, którego używają. Chciał spróbować. Przecież nie miał już niczego więcej do stracenia.


2.03 Pomogło. Mieli miny jakich nie widział na ich twarzach od samego początku. Mówienie ich slangiem pozwoliło zwrócić na siebie uwagę. Wzbudziło dużo większe zainteresowanie tym, co działo się na lekcji. Wreszcie powiedział, że była to ich ostatnia lekcja z języka polskiego. Opinie były podzielone. Większość z nich powiedziała praktykantowi, że wolą już lekcje z nim, niż z nauczycielką. On spytał z kim mają Wos. Po usłyszeniu odpowiedzi zakomunikował: No to jeszcze się spotkamy!


0d 5.02 do 16.02.
Okazało się, że nauczycielem WOS-u jest mężczyzna. Praktykanta to ucieszyło. Przeczuwał, że wobec faceta nie będą tacy odważni jak w stosunku do nauczycielki. Nie mylił się. Wystarczyło, że facet wszedł do sali. Praktykant zanotował:


- w gimnazjach większą część pedagogicznej kadry powinni stanowić mężczyźni, kobiety są bezradne, niektóre z nich kompletnie nie radzą sobie z tą młodzieżą,
- do faceta czują respekt, wystarczy, że przekroczy próg klasy i w środku zapada kompletna cisza (nawet w klasie, gdzie przerzucało się tonę węgla),
- może metodyka przedstawiała piramidę Maslova, która polegała na tym, że nauczyciel ma spełniać wyższe potrzeby uczniów, ale nie przewidziała tego, że kluczem do każdej udanej relacji jest język, czyli komunikat (bez niego nie ma mowy o spełnianiu żadnej z wymienionych na piramidzie potrzeb),
- było by mile widziane, żeby metodycy stwarzający swoje teorie, sprawdzali je raz na jakiś czas od strony praktycznej, a nie zrzucali tego obowiązku na studenta.


Potem praktykant prowadził lekcje z Wiedzy o Społeczeństwie. Wiedział, że taktyka którą objął pod koniec praktyki z języka polskiego okazała się lekarstwem na całe zło.


Tekst:  M. M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ustawienia w piłce siatkowej

Obrona i asekuracja w piłce siatkowej – teoria i praktyka

Przyjęcie w piłce siatkowej

Atak w piłce siatkowej

 

Rozegranie w piłce siatkowej

 

Analiza wpływu rozkładu i skuteczności ataku ze względu na pozycję rozrywającego

Andrea Gardini – Blok

Pistolet VIS wz. 35 – broń której zazdrościli nam nawet Niemcy