Przejdź do głównej zawartości

Relacje i motywacje Ryszarda Kapuścińskiego oraz Tiziano Terzaniego

kt

Dziennikarskie motywacje


Kapuściński i Terzani, Polak i Włoch, dwa odrębne bieguny, jedna pasja – pisanie i podróżowanie. Wydawać by się mogło, że to pierwsze w zestawieniu z drugim to rzecz łatwiejsza. Ale każdy parający się piórem człowiek zna mozolność procesu jakim jest samo tworzenie tekstu. W procesie pisania niezwykle ważna jest motywacja i jak określał to Kapuściński „zdolność koncentracji”. Obaj dziennikarze zawsze podkreślali, że samo pisanie przychodziło im z ogromnym trudem. Trzeba nie mało cierpliwości, aby w całości poświęcić się pisaniu literatury. Dla każdego z nich ważna była motywacja. Terzani na stażu w New York Times zdał sobie z tego sprawę:


Tam odkryłem coś niesamowitego. Pisanie zawsze przychodziło mi z trudem i częściowo zostało mi to na całe życie. Odkryłem, że w redakcji były jedne drzwi zawsze zamknięte popołudniami, więc zapytałem: „Kto tam jest?” W odpowiedzi usłyszałem: „Tam? James Reston!” James Reston siedział tam cztery, pięć, sześć godzin, zamknięty w pokoju i pisał swoje sto dwadzieścia wersów! Cholera! Podbudowało mnie to niesamowicie, że człowiek piszący proste, pełne polotu, naprawdę niewymęczone teksty, które czytało się w porannym wydaniu, poświęcał na nie tyle godzin.


Pisanie nie wymagało więc jedynie cierpliwości i oddania. Włoskiemu dziennikarzowi pomógł staż, który początkowo nic nie zdradzał na temat tego kto pracuje w korporacji. Nie spodziewał się tego, że to właśnie tam, na kilka godzin codziennie przychodzi James Reston, jeden z najsłynniejszych, najchętniej czytanych amerykańskich dziennikarzy, współpracujący z New York Timesem. Dowodzi to temu, że niezależnie od tego czym człowiek zajmuje się w życiu, potrzebny jest mu autorytet.


Także Kapuściński doszukiwał się tajników niezbędnych do lepszego pisania. Ale każda napisana książka, artykuł nie kreowała reportera na kogoś, kim w istocie nie był. W rozmowie z Markiem Millerem, Kapuściński mówił:


"Masz to, co chcesz. Jak ty to przyjmujesz? Nie robisz się zarozumiały?” Ja odpowiadam: „Nie. Bo potem, kiedy siadam przy tej kartce papieru, to jestem jak taki mały szczeniacki debiutant, który wszystko zaczyna od początku. Bo nic nie istnieje i muszę zapełnić tę kartkę, a ja jej nie mogę zapełnić. Siadam jak mały, zniszczony, nieważny, nieistniejący facecik, który nie potrafi tego zrobić i to mnie redukuje z powrotem do zera”. Mając poczucie tego, że muszę tę kartkę papieru zapełnić, zawsze wiem, że startuję od zera i wiem, że całe życie będę startował od zera.


Kapuściński przedstawiał siebie jako osobę niezwykle zdystansowaną do tego czym się zajmuje. Miał świadomość swoich literackich sukcesów, ale starał się nie wpędzać siebie samego w ślepy zaułek. Przemawiała przez niego niespotykana wśród współczesnych dziennikarzy skromność i prostota. Człowiek, którego książki zostały przekładane na języki obce, a niektóre z nich są nadal wznawiane, sam o sobie mówi, że za każdym razem siadając do pisania jest tylko i wyłącznie debiutantem. To, co za pozwalało mu przetrwać, kryje się w jednym z jego wierszy:


Przetrwa ten, kto stworzył swój świat./Bóg istnieje, bo stworzył świat,/Homer istnieje, bo stworzył swój świat,/I Michał Anioł i Mozart./ Rafael stworzył wiele postaci – wszystkie one żyją./Kłębią się potwory Hieronima Boscha./Kobiety Renoira pokazują swoje ciała – są piękne./Pieją koguty Chagalla, jego cielęta hasają po niebie./Don Kichot poprawia zbroję, Sancho Pansa nie przestaje filozofować./Ile jeszcze światów powstanie?/Ile postaci?/Ile zwierząt?/Druga Arka Noego?


Wiersz jest dowodem na to, że Kapuścińskiemu zawsze chodziło o to, aby każdy z osobna kreował swój własny świat. Nie należy zapominać, że zanim rozpoczął swą dziennikarską drogę zajmował się twórczością poetycką.


Wzajemne relacje korespondentów


Obaj dziennikarze, mimo różnic kulturowych, miejsca pochodzenia, warunków w jakich byli wychowywani, postanowili zająć się czymś zupełnie odmiennym. Przedmiotem ich rozważań, sposobem na życie stało się dziennikarstwo. Portale internetowe rozpisują się na temat sposobu wykonywania profesji przez obu dziennikarzy. Są zgodne co do tego, że Kapuściński i Terzani byli reprezentantami tej samej szkoły dziennikarskiej. Kluczowa była dla obu wizja owego dziennikarstwa. Chcieli pisać i przedstawiać sprawy tak, jak wyglądały w momencie przyjazdu do danego miejsca. Wspólnym i najmocniejszym walorem tego pisarstwa była – autentyczność. Korespondentka zagraniczna w Rzymie Agnieszka Zakrzewicz opublikowała na swoim blogu Bez Granic wspomnienia żony Angeli Terzani z których wynika, że:


Tiziano i Kapuściński spotkali się raz w życiu, albo dwa razy, ale pisali do siebie kilkakrotnie krótkie listy, które niestety nie wiem, gdzie się znajdują. Tiziano go bardzo podziwiał i wysyłał mu swoje ostanie książki wydane po angielsku […] Kiedy Tiziano umarł i Stowarzyszenie Vicino/lontano z Udine zdecydowało się zorganizować konkurs literacki poświęcony Terzaniemu, Kapuściński zgodził się od razu być członkiem jury. Przypominam sobie pierwsze spotkanie z nim, w restauracji, kiedy Kapuściński objął mnie, jakbym była żoną jego wielkiego przyjaciela i powiedział o Tizianie rzeczy przepiękne, niestety nie zostało to zarejestrowane.


W dalszej części wspomnienia żona zmarłego Terzaniego przybliża relacje jakie łączyły obu dziennikarzy:


Uznawał w nim sobie podobnego, zarówno pod względem sposobu widzenia świata własnymi oczami, jak i w pasji odkrywania świata, wykraczającej poza dziennikarską ciekawość, a przede wszystkim w zainteresowaniu człowiekiem i jego losem, często tragicznym w historii. Myślę, że zbliżał ich fakt, że byli dwoma indywidualistami, nie związanymi z żadną grupą lub partią, byli całkowicie osamotnieni w swoich poszukiwaniach, które prowadziły ich po świecie. W ostatnim okresie ich życia, myślę że zbliżyła ich wewnętrzna, głęboko ukrywana melancholia, ponieważ po tylu nadziejach i bataliach, świat nie stawał się nigdy lepszy.


Przez ten cytat przebija się jedno silne pragnienie – Kapuściński i Terzani przez całą swoją dziennikarską drogę obserwowali świat zmagający się z problemami egzystencji. Obu najbardziej bolał fakt, że otaczający wszystkich świat w gruncie rzeczy wcale nie staje się lepszy. Korespondenci zapewne wiedzieli o swoich wzajemnych poczynaniach. Kapuściński we włoskiej szkole dziennikarstwa wyróżnia dwa modele myślenia:


W dziennikarstwie włoskim funkcjonują dwie szkoły myślenia – twierdził Ryszard Kapuściński. Pierwszą stworzyła Oriana Fallaci, drugą Tiziano Terzani (1938–2004), niestrudzony orędownik porozumienia pomiędzy Wschodem a Zachodem, wieloletni korespondent magazynu „Der Spiegel”. Przez ponad 30 lat próbował przeniknąć sekret kultury oraz mentalności społeczeństwa Wschodu, żeby przetłumaczyć Europejczykom ten wciąż egzotyczny i niedostępny krąg znaków.


Polski reporter znał zatem nie tylko samego Terzaniego, ale również sposób postrzegania i traktowania przez Włocha wykonywanego zawodu. Kolegę z tego samego „fachu” darzył sympatią i szacunkiem. Świadczy o tym fakt, że po jego śmierci, wyraził zgodę na uczestnictwo w konkursie literackim zorganizowanym przez włoskie stowarzyszenie. Żona Terzaniego wypowiada o Kapuścińskim słowa wskazujące na to, że mężczyźni nie tylko realizowali te samą profesje, oni się nawzajem szanowali, a co najważniejsze nie rywalizowali między sobą.

Komentarze

  1. ~Głupiomądry11 grudnia 2014 15:18

    Bardzo rzetelny tekst, który przypomina istotną ideę dziennikarstwa, czyli jego prawdziwe rzemiosło. Obecne dziennikarstwo różni się znacznie od tego przedstawianego przez Kapuścińskiego i Terzaniego.

    Piękne jest wspomnienie pustej kartki, którą należy wypełnić.

    Dałbym wiele żeby przeczytać ich korespondencję.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. "Obu najbardziej bolał fakt, że otaczający wszystkich świat w gruncie rzeczy wcale nie staje się lepszy."

    Smutna prawda, brakuje mi obecności Ryszarda i Tiziano w mediach dziś, mało jest głosów krytyki wobec świata, krytyki popartej doświadczeniem jakie oni posiadali

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety wszystko się zmienia, dziennikarstwo również. Dziś stawia się na szybkość przekazu informacji, nie na przekaz...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Ustawienia w piłce siatkowej

Obrona i asekuracja w piłce siatkowej – teoria i praktyka

Przyjęcie w piłce siatkowej

Atak w piłce siatkowej

 

Rozegranie w piłce siatkowej

 

Analiza wpływu rozkładu i skuteczności ataku ze względu na pozycję rozrywającego

Andrea Gardini – Blok

Pistolet VIS wz. 35 – broń której zazdrościli nam nawet Niemcy