Przejdź do głównej zawartości

Jednostka 731 – tajny projekt wojskowy armii japońskiej

Japanese-unit-UNIT-731Zapewne każdy z nas słyszał o zbrodniach wojennych popełnionych przez hitlerowskie Niemcy, bądź ZSRR. Jednak mierząc stopień okrucieństwa nikt nie może nawet równać się z Japończykami.


Wszystko zaczęło się w 1931 roku. Wówczas wojska japońskie wykorzystując incydent mukdeński (18 września 1931 roku japońska Armia Kwantuńska wysadziła w powietrze odcinek należącej do Japonii Kolei Południowomandżurskiej i oskarżyła o ten sabotaż Chiny), zajęły północno-wschodnią część Chin – Mandżurię. Najeźdźcy prowadzili tam swoistą politykę terroru. W obozie więziennym Hong-Ma koło Harbinu pod przykrywką stacji uzdatniającej wodę na potrzeby armii powstało laboratorium bakteriologiczne, gdzie dokonywane są eksperymenty na chińskich więźniach. Dyrektorem kompleksu został mikrobiolog doktor Shirō Ishii, który początkowo miał za zadanie zbadać wpływ chorób zakaźnych na człowieka oraz odporności na mróz i leczenia odmrożeń.


Laboratorium działało pod nadzorem japońskiej policji wojskowej zwanej Kempeitai. Wraz z kolaboranckimi jednostkami pomocniczymi Kempeitai była odpowiedzialna między innymi za dostarczanie osób przeznaczonych do badań z obozu Zhong Ma (głównie chińskich oraz radzieckich cywili i jeńców wojennych). W żargonie strażników oraz naukowców „króliki doświadczalne” były nazywane pogardliwie maruta (co po przetłumaczeniu znaczy kłoda/pień). Transportowano ich w pozbawionych okien wagonach koleją Chińsko-Mandżurską. Więźniowie zdawali sobie sprawę, że nie mają żadnych szans na przetrwanie, dlatego w 1939 roku postanowili uciec i ta sztuka im się udała. Tego nikt się nie spodziewał. Japończycy wszczęli dochodzenie z którego wynikało, że dr Ishii oprócz badań przyjmował także łapówki. Za korupcję oraz niedopilnowanie zabezpieczeń laboratorium został odsunięty od projektu. Postanowiono również przenieść cały kompleks do Pingfang niedaleko miasta Harbin. Wówczas odział otrzymał kryptonim Jednostka 731.


Jednostka 731


Nowy obóz dawał o wiele więcej możliwości niż poprzedni. Ponadto był ogrodzony drutem pod napięciem, a wokół niego wytyczono strefę ochronną mającą ochronić go przed gapiami. Dopiero w Pingfang rozpoczęto eksperymenty na skalę masową. Obóz nazywano „tartakiem”, co może dawać do myślenia. Pełna działalność została przywrócona dopiero w 1942 roku 1942, kiedy to pieczę nad Jednostką 731 powierzono doktorowi Masaji Kitano. W czerwcu i lipcu tego samego roku Japończycy rozpoczęli w prowincji Zhejiang rozsiewanie zarazków dżumy i cholery za pomocą zrzucanych z powietrza woreczków z zakażonymi pchłami i ziarnem. Ziarno zwabiło szczury, które następnie rozniosły insekty na ludzi. Gdyby tego było mało w 1942 roku ludność, która przeżyła została ponownie zarażona. Tym razem cholerą, dyzenterią oraz tyfusem. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem doktora Kitano w wyniku czego zmarło blisko 2000 żołnierzy pracujących przy projekcie. Spowolniło to kolejne chore eksperymenty. Ponadto pogarszająca się sytuacja Japonii skłoniło dowódców do zmiany koordynatora ośrodka. Następcą doktora Kitano został wcześniej odsunięty od pracy doktor Shirō Ishii. Otrzymawszy w 1944 roku drugą szansę zaczął działać ze zdwojoną siłą.


Badania doktora Ishii


Większość eksperymentów była tak odrażająca i okrutna, że nie nadaje się do cytowania, dlatego postanowiłem przytoczyć jedynie „najlżejsze” przykłady. Grupie więźniów wszczepiono pałeczki dżumy. Większość zmarła 12 dni później. Na żywych osobach, które przeżyły co najmniej tydzień dłużej żywcem robiono sekcję mającą ustalić przyczyny zwiększonej odporności na dżumę. Prowadzono również eksperymenty pod kątem trucia fosgenem, wstrzykiwania cyjanku potasu, wystawiania na działanie prądu, czy sprawdzanie jak duża dawka heroiny jest w stanie zabić człowieka na miejscu. Inne grupy więźniów selekcjonowano pod względem płci, wieku, postury oraz stanu zdrowia i zmykano w hermetycznym pomieszczeniu. Do środka tłoczono gaz, po czym obserwowano ile każdej ofierze zajęło uduszenie się.


Jednak sztandarowym projektem były badania wpływu zimna na ciało człowieka. Podczas najmroźniejszych miesięcy w roku wystawiano więźniów na mróz z odsłoniętymi rękami. „Marut” był zmuszany zanurzać ręce w zimnej wodzie. Gdy stawiał opór członkowie zespołu sami polewali mu kończyny, po czym były one regularnie opukiwane deseczką. proces zamrażania uznawano za zakończony dopiero w momencie, kiedy ciało wydawano dźwięk podobny do kawałka drewna. Identyczne doświadczenie prowadzono pod kątem nóg. Następnie więźniowie trafiali do laboratorium, gdzie odmrożone członki wkładano do wody i stopniowo podgrzewano. Badanie kończyło się na dwa sposoby. Po rozmrożeniu albo „ściągano” ciało z kości na oczach przytomnej ofiary lub tak długo okładano pałkami aż podobnie, jak sople lodu kruszyły się i odpadały. Podsumowując: żaden więzień nie miał prawa przeżyć. Jeśli zdarzył się wyjątek był tak długo poddawany innym eksperymentom, aż w końcu umierał.


Koniec Jednostki 731 oraz okres powojenny


Prace nad bombami biologicznymi ukończono na przełomie lat 1943-44. Japończycy nie zdążyli uruchomić produkcji na skalę przemysłową. Gdy w 1945 roku do Mandżurii wkroczyły oddziały ZSRR wydano rozkaz zniszczenia kompleksu oraz likwidacji wszystkich pozostających jeszcze przy życiu więźniów i spalenie ich zwłok. Ocalić postanowiono jedynie dokumentację dotyczącą eksperymentów. W dniach 15-17 sierpnia 1945 roku pociągami przetransportowano uciekających żołnierzy i naukowców do miasta Pusan w Korei, gdzie w dniach 18-25 sierpnia 1945 roku odpłynęli oni do Japonii. Wydawać się mogło, iż ślady zbrodni zostały zatarte. Jednak już kilka dni później (2 września) przez przypadek o pracach Jednostki 731 dowiedzieli się amerykanie, którzy postanowili wykorzystać sytuację do własnych celów. Wódz naczelny alianckich sił okupacyjnych generał Douglas MacArthur wydał tajny rozkaz udzielenia immunitetu niektórym z badaczy biorących udział w Jednostce 731. W zamian oczekiwał wyników wszystkich eksperymentów przeprowadzonych w laboratorium. Dodatkowym zawarto tak zwany „pakt milczenia”.


„Ojciec” projektu doktor Shirō Ishii wykupił swoją wolność oddając amerykanom drogocenną dokumentację, dzięki czemu ostatnie lata życia spędził nieniepokojony przez nikogo w okolicach Tokio. Zmarł w rodzinnym domu 9 sierpnia 1959 roku na raka gardła. Jednak okoliczności jego śmierci nie były do końca jasne. Pojawiły się nawet przypuszczenia, iż mógł uciec do USA, gdzie pod zmienionym nazwiskiem kontynuował badania. Jednak takiego biegu wydarzeń nie potwierdza córka doktora. Jak było naprawdę? Tego chyba już nigdy się nie dowiemy…


Sekret wychodzi na światło dzienne


Dokumenty zostały zwrócone Japonii w latach 50. Żadnego pisma (przynajmniej oficjalnie) nie skopiowano, dzięki czemu w USA nie pozostał żaden ślad po tej niepisanej umowie. 10 kwietnia 1971 roku, czyli blisko dwa lata po śmierci doktora Ishii amerykański wywiad zakomunikował, iż wszyscy naukowcy pracujący w Jednostce 731 zaginęli, bądź zginęli w związku z czym nie można ich osądzić za popełnione zbrodnie wojenne. Warto dodać, iż ekspert od zamrażania doktor Hisato Yoshimura po wojnie podjął pracę na Uniwersytecie Medycznym w Kioto.


Jedna z największych tajemnic drugiej wojny światowej ujrzała światło dzienne dzięki ocalałemu jeńcowi z obozu w Pingfang – Frankowi Jamesowi. W 1986 roku postanowił opowiedzieć o wszystkim Izbie Reprezentantów. Nakazano przesłuchać na naczelnego archiwistę armii USA, który powiedział to co wszyscy już wiedzieli: „Wszystkie dokumenty dostarczone przez doktora Ishii zostały zwrócone Japonii w latach 50. Kopii nie zrobiono”. Trzy lata później w jednym z tokijskich antykwariatów japoński student natrafił na kartotekę z opisem eksperymentów Jednostki 731. Także w 1989 roku podczas prac budowlanych w tokijskim dystrykcie Shinjuku (w czasie wojny znajdowała się tu jedna z filii Jednostki 731) odkryto szczątki ludzi z dziurami wywierconymi w czaszkach i wyciętymi kawałkami kości. Mimo to zarówno amerykański, jak i rząd japoński solidarnie zaprzeczyły doniesieniom na temat tajnego projektu wojskowego.


W 1993 roku ówczesny sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych – William Perry potwierdził pogłoski i obiecał odtajnienie dokumentów. Jednak większość albo została odesłana, albo zniszczona. Krótko po tej deklaracji z Japonii zaczęło wyciekać coraz więcej informacji o Jednostce 731, ponieważ część materiałów trafiło do zwykłych ludzi. Cztery lata później w 1997 roku grupa chińskich wieśniaków zażądała od rządu Japonii przyznania się do winy, przeprosin i odszkodowań. Sąd żądania odrzucił. argumentując, że osoby prywatne nie mogą się domagać odszkodowań od obcego państwa.


Do dziś Japonia nie przyznała oficjalnie, że taka jednostka istniała i nie przeprowadziła żadnego śledztwa mającego potwierdzić/zaprzeczyć oskarżeniom. Nie bez kozery niektórzy porównują zbrodnie obozu w Pingfang do Auschwitz. Szacuje się, że w wyniku makabrycznych eksperymentów zginęło co najmniej 200-300 tysięcy więźniów, z czego większość to obywatele Chin.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ustawienia w piłce siatkowej

Obrona i asekuracja w piłce siatkowej – teoria i praktyka

Przyjęcie w piłce siatkowej

Atak w piłce siatkowej

 

Rozegranie w piłce siatkowej

 

Analiza wpływu rozkładu i skuteczności ataku ze względu na pozycję rozrywającego

Andrea Gardini – Blok

Pistolet VIS wz. 35 – broń której zazdrościli nam nawet Niemcy