Przejdź do głównej zawartości

Własna gwiazda (astra)




Marek, których wizerunek można zmieniać na naszym rynku nie brakuje. Patrząc na to, co dzieje się na zlotach widać, że dominują auta z trzykolorowego koncernu zachodniego. Jednak od jakiegoś czasu grono to obok Volkswagena czy Audi poszerzają również właściciele Opla. Hubert i jego „gwiazda” są kolejnym dowodem na postawioną wyżej tezę.

Przygoda Huberta z motoryzacją zaczęła się  właściwie już w dzieciństwie, kiedy to jako młody szczeniak kradł klucze do garażu, gdzie stał stary komar ojca. Już wtedy nie mając bladego pojęcia o mechanice uczył się, kombinował, rozkręcał, naprawiał i coś zmieniał.  Chęć poprawiania fabryki, robienia po swojemu według swojej wizji pozostało do dziś – z pewnych rzeczy się nie wyrasta. Z racji sentymentu do tej „maszyny” z dzieciństwa, komar dostał nowy lakier i stał się zabawką na słoneczne suche dni – ma u mnie dożywocie.

Historia auta widocznego na zdjęciach nie jest szczególnie długa czy skomplikowana. Opel został sprowadzony do Polski w 2007 roku dla mamy Huberta, która była drugim właścicielem auta, a pierwszym w kraju. Astra jak na rocznik 92 była bardzo świetnie wyposażona między innymi w system ABS, wspomaganie kierownicy, elektrycznie regulowane światła, elektrycznie regulowane lusterka, centralny zamek, welurową tapicerkę  oraz manualny szyberdach. To wszystko zapewniała jedna z bogatszych wersji wyposażenia oznaczana symbolem CD.

Te walory luksusu jak na tamte czasy zadecydowały o zakupie tego auta.W wieku 18 lat gdy zrobił prawo jazdy mama zmieniła auto również na Opla Astrę, ale w nowszym modelu a „eFka” trafiła w młodego kierowcy.  To zapoczątkowało świetną przygodę z tym modelem która trwa po dziś dzień.


 Początkowo wizja auta zmierzała w złym kierunku… odmładzanie auta na siłę, robienie liftingu i tuningu w stylu niczym f&f  co nie dawało pozytywnego odbioru oraz wzbudzało mieszane uczucia. Na szczęście bardzo szybko Hubert zorientował się, że to nie ten kierunek, nie ta epoka i tu potrzeba zajrzeć do właściwych prospektów z lat 90” i podążać we właściwym kierunku.  Cały czas są wprowadzane w życie nowe pomysły zaczerpnięte z „epoki” bazując na fantach, które są nadal dostępne.

Pierwszą kwestią może nie i modyfikacji, ale dość istotną dla istnienia tego projektu był remont blacharsko lakierniczy. Jak wiadomo opel niestety nie może się pochwalić świetnym wykonaniem elementów, które są najbardziej narażone na korozję między innymi nadkola, błotniki czy też progi. 

Tak i w tym przypadku nie obyło się bez wymiany reperaturek oraz bez odpowiedniego ich zabezpieczenie tak, aby problem nie powrócił.

Astra z zewnątrz została ubrana w kompletny pakiet czołowego tunera marki zaprojektowanego przez Irmschera, a wyprodukowany przez firmę Pfeba. Składa się on z dokładek zderzaków przód oraz tył, nakładek progów, lotki na klapę oraz odblaskowej blendy. Na froncie zagościł grill firmy Zender z charakterystycznym wlotem zimnego powietrza wraz z fabrycznymi spryskiwaczami reflektorów otoczony lampami firmy Gabel na optyce ZKW. W przednim zderzaku znajdują się również światła przeciwmgłowe które zostały oklejone żółtą folią wraz z fabrycznymi ramkami z pakietu Irmschera, które są na chwilę obecną trudnym tematem do zdobycia. 


Dla spójności została dołożona maska z wersji GSi z charakterystycznymi wylotami, które mają za zadanie szybsze odprowadzanie ciepłego powietrza z komory silnika. Całości nadaje charakteru czarna matowa okleina wraz z dobrze widocznym logiem Irmschera. Auto przemieszcza się  na kultowych polerowanych felgach Ronal Turbo model R10 w rozmiarze 15’/7j z naciągniętymi oponami Nankang NS2 w rozmiarze 165/50/15, które zdaniem właściciela idealnie wkomponowały się w styl zbudowanego auta. 

Na potrzeby obniżenia przodu Astry zostało zbudowane customowe zawieszenie gwintowane na podzespołach gwintu KW z Corsy C oraz dla obniżenia tyłu również zaadaptowano sprężyny z regulacją wysokości z wcześniej wspomnianej Corsy C tym razem firmy FK. Dla usztywnienia konstrukcji kielichów przednich zamontowana została dedykowana rozpórka renomowanej firmy Wiechers natomiast  tylne amortyzatory spięte są razem rozpórką firmy SuperSport dodatkowo standardowe tuleje belki zastąpiły tuleje wykonane z poliuretanu. 


Pozostając dalej przy zmianach mechanicznych warto również wspomnieć o zmianie silnika na pancerną dwulitrową ośmio zaworową jednostkę o oznaczeniu C20NE charakteryzującą się w serii mocą 115km oraz 170Nm. Silnik również nie został pominięty w modyfikacjach. Jego dół został uzbrojony w tłoki i korby z XE, głowica miała wykonany porting u Chojnackiego, wleciał również ostrzejszy wałek rozrządu robiony u Świątka oraz lekkie koło zamachowe. Słupek został polakierowany specjalną czarną strukturą do pokryw silników i spięty wraz z krótką skrzynią biegów o oznaczeniu D16 dla uzyskania lepszych efektów podczas przyspieszania. Zostały również dołożone sportowe kolektory renomowanej firmy Lexmaul. Kolektor dolotowy został odświeżony metodą lakierowania proszkowego oraz znajdujące się na nim napisy zostały ręcznie wypolerowane tak aby nadal wyglądał tak jak opuszczał fabrykę. Natomiast kolektor wydechowy 4-2-1 został owinięty bandażem bazaltowy w celu zatrzymania temperatury w układzie , ma to również swoje plusy w wyglądzie. Dodatkowo jest zamontowany pełen przelot również firmy Lexmaul zakończony tłumikiem wykonanym z polerowanego kwasu z podwójnymi końcówkami w stylu DTM.

Całość została wystrojona i sprawdzona na hamowani z wynikiem blisko 150km/200Nm co daje niezłą frajdę na drodze.

To tak jak na przykładzie własnego dziecka… pielęgnujesz je, dbasz o nie widzisz jak rośnie i dojrzewa tak samo jest z projektem. Zbierasz fanty, realizujesz pomysły wdrażając je w życie i widzisz jak z niczego powstaje coś innego coś fajnego coś Twojego. A sama przejażdżka w sezonie to sama przyjemność.

Czas na wnętrze. Praktycznie oprócz deski rozdzielczej oraz kilku plastików wnętrze jest kompletnie przebudowane.. Pierwsze co rzuca się w oczy to pełna skórzana tapicerka Recaro wraz z podgrzewanymi przednimi fotelami zdemontowana z Astry F Kombi. Kolejnym smaczkiem oraz wyznacznikiem luksusu jest dedykowana drewniana kierownica firmy MOMO wraz ze skórzaną nakładką i klaksonem z logiem opla jak i również dedykowana drewniana gałka zmiany biegów – pomysł zaczerpnięty z prospektów Irmschera. 


Dla poprawy komfortu Hubert są zamontował fabryczne elektryczne szyby jak i również elektryczny szyberdach, ponadto znajdziemy tutaj jeszcze pełen komputer pokładowy informujący nas o braku płynów (tj. płyn chłodniczy, płyn spryskiwaczy, olej silnika) zużycie paliwa chwilowe/trasa, temp zewnętrzna oraz pełną kontrole oświetlenia zewnętrznego tzw check control. Dopełnieniem luksusu czy też komfortu są daszki przeciwsłoneczne  z lustrem oraz funkcją podświetlenia po otwarciu osłony. Podsufitka  z racji słabego stanu została własnoręcznie oklejona czarnym materiałem. Rarytasem śmiało można nazwać znajdujące się w  środku zegary wersji Limited Colour ME Design  chyba jedyne na chwile obecną w Polsce  - jedyny komplet na który jeszcze trafiłem był dostępny na niemieckim ebayu. Kolejnym świetnym gadżetem jest schowek na kasety/fisherbox  znajdujący się w tunelu środkowym również nie lada gratka dla posiadaczy eFki co ciekawe nie każda astra posiada odpowiednio przygotowane miejsce pod ten gadżet. 

W głowie siedzi kilka ciekawych pomysłów, jednym z nich na sto procent będzie zmiana koła na coś większego i szerszego. Astra z wyglądu wiele się nie zmieni, raczej będę chciał dopracować to co jest teraz tak bym osobiście nie miał do czego się doczepić. Jest również sporo fantów do założenia między innymi tempomat i kilka ciekawych detali. Ogólnie to maksymalnie wypchać auto w smaczki i rarytasy ale oczywiście z zachowaniem gustu by nie przekroczyć cienkiej linii. Może jeszcze zmiana koloru? Nie wiem… czas pokaże. Nie planuje wymienić auta na inne, tak więc jest sporo czasu by dopracować projekt.

Najciekawszą i zarazem najzabawniejszą historyjką, która utkwiła mi w głowie, ale nie jest bezpośrednio związana z samochodem jest ta w której to przejechałem całe miasto Żnin wzdłuż i wszerz w pogoni za starszym panem, który jeździł corsą b na której znajdowały się koła, które mam obecnie na aucie. Starszy Pan jak się okazało kupił auto z Niemiec na tym kole zupełnie  nie mając pojęcia na czym sobie „śmiga” od czasu do czasu „na rybki”. Pamiętam jak dziś. godzina około 10... środek tygodnia. Śpię  po nocnej zmianie, nagle dzwoni telefon. Kolega, który pracował wtedy na stacji: „pan starszy właśnie się zatankował i śmiga na Żnin, podnoś tyłek śmigaj za nim jeśli chcesz mieć te koła”. Przejechałem wtedy całe miasto, chyba wszystkie parkingi w poszukiwaniu bordowej corsy na wypasionym kole. Mam nawet zdjęcie z tego pamiętnego dnia. Udało się dorwać właściciela na parkingu przy Brico, co najlepsze facet mieszka 3km od mojej miejscowości, a Corse podsiadał od dwóch lat a z racji że tak „często” tym autem jeździł to nigdy wcześniej nie trafiłem na niego. Cała historia zakończyła się wymianą za felgi 14” plus dopłata z mojej strony oczywiście felgi i tak zakupione w bardzo atrakcyjnej kasie. Wymagały jedynie ponownej polerki oraz założeniu odpowiedniej opony.


Największą barierą w budowie auta jest nie tyle czas co miejsce… Hubert posiada ciasny standardowy garaż blaszany 3x5 co nie jest zbyt rozwojowym miejscem, tak więc większość prac wykonywanych jest na zewnątrz gdy tylko pogoda na to pozwoli i oczywiście w okresie letnim. Okres zimowy to okres martwy… jest to jedynie czas na zbieranie fantów, gromadzenia pomysłów lub dopieszczanie detali, drobnych rzeczy, które można ogarniać w domu czy też ciepłej piwnicy. Wiadomo gdyby człowiek posiadał worek pieniędzy to zlecił by prace przy aucie odpowiednim firmą, ale jaki to ma sens? Gdzie przyjemność z dłubania przy projekcie? Gdzie satysfakcja z wykonanej własnoręcznie pracy? Dzięki temu człowiek jest bardziej dumny z etapu tworzenia „dzieła” oraz poznaje samochód od każdej strony technicznej.

Astra Huberta jest dowodem na to, że zwykły, nudny samochód może wyglądać inaczej. Mało tego – po ubraniu go w odpowiednie i wyszukane smaczki z epoki, taki samochód może pochwalić się swoją indywidualnością w stu procentach.

Zdjęcia: Kamil Koźlarek

 Znajdziecie nas na fb:  MINTS oraz Cztery Kółka Mariusz Majta

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ustawienia w piłce siatkowej

Obrona i asekuracja w piłce siatkowej – teoria i praktyka

Przyjęcie w piłce siatkowej

Atak w piłce siatkowej

 

Rozegranie w piłce siatkowej

 

Analiza wpływu rozkładu i skuteczności ataku ze względu na pozycję rozrywającego

Andrea Gardini – Blok

Pistolet VIS wz. 35 – broń której zazdrościli nam nawet Niemcy