W drugi weekend czerwca chłopaki z TuningKingz zorganizowali
kolejną odsłonę spotkania motoryzacyjnego znanego jako Hercules Tour. Lokalizacja,
aura, słoneczna pogoda, a przede wszystkim auta
sprawiły, że trzy dni w Pieskowej skale pozostaną w pamięci z pewnością
do przyszłego roku.
Hercules
Tour to coroczne, trzydniowe spotkanie wielbicieli czterech kółek. Jak podkreślają
organizatorzy nie jest to spotkanie o charakterze imprezy. To jedynie odcinek drogi, który rozciąga się od
zamku w Pieskowej Skale do zamku w Ojcowie. Jest to bardzo dobra droga. Od wielu lat znają motocykliści i z chęcią wybierają się tam na weekendowe
„kiwki”. Największe tłumy zbierają się w miejscu, gdzie znajduje się
Zajazd Wernyhora oraz strefa dla zaproszonych gości i klientów firmy.
Na tegorocznym spotkaniu frekwencja była delikatnie
mniejsza, niż w zeszłym roku. Jednak nie wpłynęło to na percepcję ciekawych
projektów. Można było oglądać auta chłopaków, którzy mieszkają poza granicami
kraju i przyjechali, by tak jak większość, spędzić trzy dni w nietypowej
lokalizacji.
Trudno stwierdzić jakie auta zdominowały
tegorocznego Herculesa. Tradycyjnie nie brakowało aut spod białoniebieskiego
śmigła, dobrze zglebionych vagów czy tych dla których skrót jdm to codzienność.
Każdy z pewnością znalazł coś dla siebie. Wystarczyło podejść, zacząć rozmowę i
cieszyć się spędzanym czasem. Słoneczna pogoda i wysoka temperatura były
idealnym dodatkiem dla tego miejsca.
O bezpieczeństwo na drodze zadbała tradycyjnie
policja. Trzeba podkreślić, że w tym roku ilość obecnych radiowozów była
zdecydowanie większa.
Na Hercules Tour może przyjechać każdy, kto chce
miło spędzić czas, porozmawiać ze znajomymi, wymienić się doświadczeniem i
pokazać swój samochód.
Reszta zdjęć dostępna na fb: MINTS oraz Cztery Kółka Mariusz Majta
Komentarze
Prześlij komentarz